Opowiadanie


PODSTAWOWE

Tytuł: Rocznik Lily Evans
Adres: http://rocznik-lily-evans.blogspot.com/
Belka: "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć 
do samego końca." P. Coelho
Autorka: Veriatte
Data założenia: 29.06.2015r.
Pierwsza notka: 06.09.2015r.
Rodzaj: Fanfiction Potterowskie - Czasy Huncwotów
Szablon: Land of Grafic




ROCZNIK LILY EVANS

Jest rok tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty siódmy, a do Hogwartu powracają Huncwoci, wraz z Lily, Dorcas i Loraine. Jest to czas, kiedy poza murami zamku panuje straszliwa wojna między dobrem a złem. Kiedy w szkole zaczynają pojawiać się szpiedzy i donosiciele. Kiedy nawet najbliżsi przyjaciele mogą okazać się zdrajcami. Kiedy nic nie jest takim jakim się wydaje. Kiedy trzeba uważać.
Jest to jednak również dla nich ostatni rok nauki w Hogwarcie. Ostatni czas przed wejściem w prawdziwe życie i wkroczeniem w prawdziwą walkę. Gryfoni starają się go jak najlepiej wykorzystać. Imprezują, bawią się i cieszą życiem. Miłość wisi w powietrzu.
Lecz czy wszystko jest takie piękne? Czy w Hogwarcie wszyscy są bezpieczni? Czy Dorcas wyjawi wszystkim skrywany od dzieciństwa sekret, który niespodziewanie do niej powrócił? Czy ich przyjaźń przetrwa?             


GENEZA

Już tu kiedyś byłam. Pod tym samym adresem i inną nazwą (jeżeli ktoś, jakoś kojarzy niejaką Vanill to kłaniam się nisko) na przełomie 2012/2013 roku. Założyłam wtedy bloga z ciekawości. Chciałam zobaczyć jak to jest pisać, a później publikować swoje dzieła. Z drugiej strony czytałam wiele opowiadań o Huncwotach i Jily i zapragnęłam stworzyć swoją własną wersję tej historii. I tak się stało. Na początku na wp, potem już na blogspocie. Pamiętam, że bardzo lubiłam to robić. To były czasy, kiedy zamiast pisać w Wordzie pisałam rozdziały w zeszycie, a potem przepisywałam je bezpośrednio do bloggera. Stare notki dalej mam zapisane gdzieś na laptopie i jak tak je teraz czytam to mogę śmiało powiedzieć, że było źle. Ale nie ma co się temu dziwić. Nie miałam żadnego planu na to opowiadanie, po prostu pisałam żeby pisać to, co w danym momencie przyszło mi do głowy. Nie było w tym sensu, a w rozdziałach, które miały po 3-4 strony, brakowało jakichkolwiek opisów. Były za to dialogi, dialogi i jeszcze raz dialogi, które, jak warto dodać, były sztuczne i nie pasowały do bohaterów, którym brakowało charakteru. Nie muszę kontynuować dalej, żebyście zrozumieli dlaczego postanowiłam zawiesić bloga, prawda? Nie miałam już chęci do tworzenia i robiłam to na siłę tak, jakby ktoś mnie do tego zmuszał. Potem było jeszcze gorzej, więc usunęłam bloga i spaliłam za sobą wszystkie mosty. Skasowałam konto na bloggerze, fanpage'a na Facebook'u i fanpejdżowego mejla. Nie pozostawiłam po sobie nic w internecie.
Potem jednak, po roku nastał czas, kiedy zaczęłam za tym tęsknić. Wymyślałam bohaterów, sytuacje jakie mogłyby się zdarzyć, pisałam swego rodzaju miniaturki, które były wyrwanymi z kontekstu scenami. Zaczęłam opracowywać plan wydarzeń, a potem pisać rozdziały. Nie chciałam jednak tego publikować bo bałam się, że skończy się to podobnie jak za pierwszym razem. Kilka razy byłam jednak bliska założenia bloga, ale za każdym razem się powstrzymywałam mówiąc sobie, że nie jestem na to jeszcze gotowa. Ale pewnego dnia, widząc, że mów stary adres jest znowu dostępny, pod wpływem impulsu nacisnęłam magiczny przycisk "nowy blog". Nic się jednak wtedy nie zmieniło oprócz tego, że miałam miejsce, gdzie kiedyś, w przyszłości będę mogła pokazać innym moje opowiadanie. Dalej pisałam scenki, dopracowywałam plan, siedziałam nad bohaterami i trwa to aż do teraz. Dalej mam wielką ochotę to robić mimo, że minęło już sporo czasu. Myślę jednak, że to opowiadanie stało się już jakąś częścią mnie, z którą nigdy się nie rozstanę, i która będzie ze mną już na zawsze. Tak bardzo kocham Huncwotów i Jily, że nie wyobrażam sobie, że któregoś dnia mogłoby mi się to znudzić. Po prostu nie, nie i nie. Wiem dlaczego nie wyszło za pierwszym razem i wypisałam to wyżej, więc nie będę się powtarzać. Chcę tylko jeszcze dodać, że teraz to się już nie stanie (miejmy przynajmniej taką nadzieję). Dorosłam, podszkoliłam swój warsztat i mam silne przeczucie, że się uda. Może musiało raz nie wypalić, żebym mogła potem powrócić ze zdwojoną siłą i udowodnić sobie i innym, że właśnie teraz jest ten właściwy czas żeby pisać, bo to jest to, co kocham robić i co sprawia mi ogromną przyjemność? Wszyscy sportowcy potrzebują przecież rozgrzewki, prawda? Ja swoją już zakończyłam i teraz wystąpię już w tych właściwych zawodach. Życzcie mi powodzenia!


Kilka słów od autorki:
 

Wiem, że opowiadań o tej tematyce jest cała masa, ale mam nadzieję, że z Waszą pomocą stworzę coś wyjątkowego, wartego uwagi, a przede wszystkim oryginalnego.

Jednocześnie pragnę poinformować, że jakiekolwiek podobieństwa do Waszych historii są w stu procentach przypadkowe i niezamierzone.

Jeżeli macie do mnie jakiekolwiek pytania to możecie je zostawiać tutaj, w zakładce "O mnie" albo pod najnowszymi rozdziałami, gdziekolwiek chcecie, a na pewno na nie odpowiem. Jeżeli w notkach znajdziecie jakieś błędy lub coś będzie niespójnego z fabułą to śmiało, zwróćcie mi na to uwagę! Mogę Was zapewnić, że nie gryzę, a dzięki temu będę miała możliwość doszlifowania swoich "dzieł" do jak najlepszego stanu tak, żebym za kilka lat mogła śmiało powiedzieć, że dalej mi się podoba. Konstruktywna krytyka również jest mile widziana :)

Chciałabym Wam jeszcze na sam koniec z całego serca życzyć przyjemnego czytania! Mam też nadzieję, że zostaniecie tutaj na dłużej :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz co Ci się podobało. Wytknij błędy. Podziel się odczuciami. To naprawdę pomaga, uwierz mi :)

Obserwatorzy

Lydia Land of Grafic Credit: X